To naprawdę trafny tytuł, opisujący bogactwo brzmień i eklektycznych aranżacji jednoosobowego projektu Bibio. W zasadzie ciężko nawet stwierdzić, na której z muzycznych tradycji opiera się płyta.
Czy na disco i balladach lat 70. czy raczej nowoczesnych idm-owych (u)tworach; czy Ambivalence Avenue bliżej do Jose Gonzalesa, jak w akustycznym "All The Flowers", czy raczej do Clarka, który nie powstydziłby się kombinacyjnego, ciężkiego "Sugarette".
Po podróży aleją ambiwalencji, w trakcie której Stephen Wilkinson zebrał i w iście postmodernistyczny sposób skleił elementy minionego i współczesnego świata, można czuć się nieswojo... ambiwalentnie. Ale mimo wszystko w tym szaleństwie jest metoda. Nie tylko tworzenia albumu, jako zlepku zaistniałych w przeszłości muzycznych narracji, ale metoda kodowania informacji o współczesnym ludzkim świecie przy pomocy staroświeckich nut i nowoczesnych brzmień. Wystarczy słuchać:
Bibio - Ambivalence Avenue Czy na disco i balladach lat 70. czy raczej nowoczesnych idm-owych (u)tworach; czy Ambivalence Avenue bliżej do Jose Gonzalesa, jak w akustycznym "All The Flowers", czy raczej do Clarka, który nie powstydziłby się kombinacyjnego, ciężkiego "Sugarette".
Po podróży aleją ambiwalencji, w trakcie której Stephen Wilkinson zebrał i w iście postmodernistyczny sposób skleił elementy minionego i współczesnego świata, można czuć się nieswojo... ambiwalentnie. Ale mimo wszystko w tym szaleństwie jest metoda. Nie tylko tworzenia albumu, jako zlepku zaistniałych w przeszłości muzycznych narracji, ale metoda kodowania informacji o współczesnym ludzkim świecie przy pomocy staroświeckich nut i nowoczesnych brzmień. Wystarczy słuchać:
No comments:
Post a Comment