Tuesday, 11 November 2014

Recenzja | UNFINISHED - "UNFINISHED" 2014



UNFINISHED [PFMR010]
Unfinished
Please Feed My Records
2 listopada 2014

Słuchaj na Bandcamp
Zakurzone wiersze w szufladzie, nigdy niewysłane listy albo niewypowiedziane przeprosiny - kiedy trafiają wreszcie do swojego adresata, niosą za sobą bagaż milczenia. Nowe wydawnictwo od UNFINISHED dociera do nas z tym właśnie niemym ciężarem. Ten krążek to jednak przede wszystkim zapis wyjątkowej współpracy między artystami, a miejscami obiecującej synergii ich działań.

Na postać "UNFINISHED" wydanej przez Please Feed My Records złożyła się wspólna praca Rosinskiego, ODDAGE i Simona Kelly. To kumple dobrze rozpoznawalni w gorzowsko-zielonogórskim środowisku muzycznym i imprezowym. Na przestrzeni kilku lat, począwszy od 2010 roku, kilka razy łączyli swoje siły i rejestrowali efekty wspólnych sesji. Teraz, po ponad półtorarocznej przerwie od ostatnich prób, chłopaki dają nam szansę się poznać jako tercet. Dla niektórych egzotyczny.

EPka "UNFINISHED" jest ciekawym zapisem ich twórczego spotkania i prób znalezienia wspólnego rytmu.  Na 6 zawartych w niej kawałków składa się potężny gmach inspiracji, choćby Purity Ring, Crystal Castles, skojarzenia z UL/KR czy Trust, które jednak nigdy nie sięgają dosłowności pierwowzorów. Efektem są utwory, które mogą towarzyszyć samotnej obserwacji spękań na suficie czy smutkowi, jaki wywołuje widok z okna, gdy powoli zasypia miasto.

Miejscami połączenie sił na "UNFINISHED" osiąga synergiczny efekt. Najlepszym przykładem jest utwór "A place to stay". W jego łagodnym, pulsującym rytmie kryje się przejmująca atmosfera dreszczowca budowana przez syntetyczne pomruki i skrzypiące jęki. Pośród nich słychać nawiedzony głos Simona, który powtarza coś niewyraźnie, niby fragment okrutnej wyliczanki albo jakieś przekleństwo ciągnącego się fatum. Sukcesywnie budowane napięcie rozluźnia szumiący syk. Ten utwór jest jak nocna samotna jazda samochodem przez prawie opustoszałe miasto. Mijanie kolejnych skrzyżowań w sodowym oświetleniu lamp ulicznych, w unoszącej się wokół atmosferze niepewności.

Oddając tę płytę słuchaczom, chłopaki z UNFINISHED pozwolili zobaczyć się w bezbronnej pozycji - niecałych, nie do końca, w procesie. To odważny ruch. Jak przyznanie, że chcieli więcej, jednak sprawy potoczyły się inaczej. I to dobry ruch, bo jest w nim pełna akceptacja obecnego stanu. Ich projekt mógł zgubić się kiedyś na twardym dysku, zostać omyłkowo skasowanym albo przypominać im czasami o swoim niedokończeniu. Zamiast tego ich "zakurzone wiersze" i "niewysłane listy" trafiły w końcu do swoich adresatów. Bez obietnicy, że kiedykolwiek napiszą jeszcze słowo.

No comments:

Post a Comment